Dlaczego Byron Bay?
Bo jest tam pięknie! To niewielkie miasteczko położone na wybrzeżu, na północy Nowej Południowej Walii. Są tam piękne szerokie plaże, wysokie i groźne klify, magiczna latarnia morska, urocze knajpki, cudne sklepiki i wiecznie wyluzowana atmosfera. Byron Bay to raj dla surferów, oaza dla hipisów i cel dla backpakersów z całego świata. Z Brisbane do Byron jedzie się około dwie godziny, więc wypożyczamy auto, pakujemy nasze manele i ruszamy.
Na miejsce dojeżdżamy po południu. Zarówno nasz pokój, jak i całe mieszkanie jest bardzo przytulne i czyste, a nasz gospodarz - Luke bardzo miły. Kolejny raz serwis Airbnb okazał się strzałem w dziesiątkę.
Ogarniamy wszystkie nasze rzeczy i maszerujemy na plażę. Udało nam się zdążyć na zachód słońca ;)
Sekrety Zatoki Byron
Następnego dnia w rozmowie z Lukiem dowiadujemy się o sekretnej plaży w pobliżu, o której wiedzą jedynie lokalni mieszkańcy Byron. Wdzięczni Lukowi za wszelkie informacje, jak tą plażę znaleźć - wskakujemy w auto i ruszamy. Droga prowadzi przez las, jest kręta i wąska. Z jednej strony urwisko, z drugiej ściana ze skałami. Między drzewami widzimy przebijający błękit oceanu. Dojeżdżamy do końca drogi. Dalej idziemy na piechotę - schodzimy zboczem klifu aż na sam dół.
To co widzimy na mecie, zapiera nam dech w piersiach. Nie wiemy, co powiedzieć. Plaża jest pusta. Cała dla nas! Słońce grzeje, ocean szumi, piasek skrzypi pod naszymi nogami. Jest cudownie. Jak z obrazka. Aż nierealnie. Musimy się uszczypnąć, żeby sprawdzić, czy to nie jest sen! Auć - nie jest!!! To się dzieje naprawdę - jesteśmy w raju!
Na plaży spędzamy cały dzień - nie chcemy opuszczać tego miejsca.
Na latarnię marsz!
Ostatni dzień w Byron spędzamy maszerując na latarnię. Trasa wędrówki nie jest długa - ma około 4km, i przebiega wzdłuż wybrzeża. Widoki znów - są jak namalowane. Co chwilę stajemy i nie możemy przestać podziwiać. Zatrzymujemy się też na jednym z punktów widokowych, który okazuje się najbardziej wysuniętym na wschód punktem głównego lądu Australii. Wpatrujemy się w bezkres oceanu i.... dostrzegamy fontanny wody! To znany nam już dowód na obecność humbaków! Widzimy dwa potężne okazy i jeden mniejszy w otoczeniu delfinów! Co za widok! Jak się okazuje - nie trzeba wypływać na głębokie wody, żeby je zobaczyć!
Kolejny cudowny dzień w Byron Bay - to miasteczko skradło nasze serca!
Byron Bay, a szczególnie sekretna plaża, to najpiękniejsze miejsce, w którym byliśmy.
Nie wyobrażam sobie, że gdzieś może być piękniej.
Wracamy do naszego pokoju troszkę smutni, że nasz pobyt tu dobiega już końca, bo chciałoby tu się zostać na zawsze. Kładziemy się spać, rano wracamy do Brisbane ;)
Buziaki :*
Ania i Patrick
Deutsch
Polski
Keine Kommentare:
Kommentar veröffentlichen