Dienstag, 29. Dezember 2015

Steve Irvin i jego Australijskie Zoo

Łowca krokodyli


Każdy, absolutnie każdy, kto choć trochę interesuje się przyrodą bardziej egzotyczną niż nasza, z pewnością słyszał o Steve Irvin. W Australii jest legendą, nie tylko ze względu na Zoo niedaleko Brisbane, które prowadził ze swoją rodziną, ale przede wszystkim ze względu na program „Łowca krokodyli” (The Crocodile Hunter), w którym łapał krokodyle i inne niebezpieczne zwierzęta - gołymi rękami. Jego zachowanie wzbudzało sporo kontrowersji: dla jednych zbyt mocno ingerował w środowisko, dla innych – chronił je. Jedni uważali, że był głupi igrając ze swoim życiem – inni, że ratował życie zwierzętom, których gatunki zagrożone są wyginięciem. Steve Irvin był z pewnością postacią nietuzinkową. Dla mnie był pasjonatem, który swoją pasję rozwinął w dobrym kierunku. I to właśnie z jego dziedzictwa postanowiliśmy skorzystać odwiedzając Australia Zoo.

Australia Zoo


Australia Zoo powstało w miejscu, w którym Steve został wychowany – jego rodzice  prowadzili tam wcześniej niewielki park gadów (Queensland Reptile and Fauna Park).  Mimo, że wycieczka na camping do centrum dziczy jest jeszcze przed nami, to nie mieliśmy wątpliwości, że Australia Zoo jest miejscem, o które trzeba zahaczyć będąc w Brisbane.  Wyruszyliśmy więc o świcie, bo do pokonania mieliśmy 80km, a już od samego rana, Australia Zoo proponuje program pełen niesamowitych pokazów z udziałem zwierząt (pokaz ptaków, karmienie krokodyli…), oraz wiele wykładów, w których chcieliśmy wziąć udział. W tym zoo można spotkać nie tylko zwierzęta Australii, ale również zwierzęta z całego świata. Nie będę się dalej rozpisywać, zdjęcia mówią wszystko:

                                                           Przed wejściem do zoo

Waran z komodo

To spojrzenie!

Żółw słoniowy

Pora na przekąskę!

Jaki on jest ogromny!

Skaczący krokodyl słonowodny (Saltie). 

Chwila relaksu

Mój nowy pupil: Agama wodna


Oczywiście nie był to jedyny wąż w zoo, ale zdecydowanie nasz ulubiony.

Zamiast psów, w Australii na smyczy wyprowadza się wombaty ;)

Chyba ktoś tu za dużo zjadł...



"Kochana, nie jesteś w moim typie" - Cóż...

A tutaj nasi ulubieńcy: małe koalki z mamą!


Cudo!!! *.*

I znów krokodyle... można je oglądać bez przerwy!


Szczeniaczki dingo




Król Julian i jego towarzysze



Żółw sępi - siła nacisku jego szczęk jest potężna!



Mimo, że to zwierzątko jest podobne do kangura, to nic bardziej mylnego! To Wallabie!

Zabieram cię ze sobą!

Aligator

I na koniec: kolczatka australijska

Mam nadzieję, że dobrze Wam się czytało o naszym wypadzie do Australijskiego Zoo! 
Dla nas był to cudowny dzień!

Pozdrawiamy mocno!
Ania i Patrick ;*






























Sonntag, 27. Dezember 2015

Steve Irwin's Australia Zoo

Steve Irwin - Eine Ikone Australiens

Steve Irwin ist eine Legende in (und außerhalb) Australien. Mit der Sendung The Crocodile Hunter ist er Weltberühmt geworden. Die Sendung zeigt Ihn in jeder Episode wie er (verrücktweise) Krokodile und andere gefährliche Tiere mit bloßen Händen fängt, um sie anschließend umzusiedeln und zu schützen. Seit der ersten Folge, die ich damals auf RTL2 gesehen habe, war ich fasziniert und ein großer Fan von Ihm. Neben Seinen Auftritten im TV, Seinen Sendungen und Filmen führte er zusammen mit Seiner Familie den Australia Zoo in der Nähe von Brisbane. Leider ist er im Jahre 2006 bei Dreharbeiten zu Seiner Sendung  von einem Rochen lebensgefährlich verletzt worden und anschließend gestorben. Seitdem führt die Familie Sein Erbe weiter und man kann sagen, dass der Geist von Steve Irwin in dem Zoo weiterlebt - alles erinntert an Ihn und Seine Passion.

Australia Zoo

Für uns war dieser Ausflug ein muss. Zwar steht uns noch der Norden Australiens und das Campen in der Natur bevor, aber dort alle Tiere Australiens zu sehen ist dann doch eher unwahrscheinlich. Neben den Tieren bietet der Zoo auch ein volles Programm an Shows und Lehrveranstaltungen, die sich über den ganzen Tag ziehen und wir wollten sie alle sehen! Unter anderem gab es: eine Vogel-Show, mehrere Krokodil-Shows (siehe Fotos) und Lehrveranstaltungen zu Schildkröten, Tiegern und und und...
Genug Text, hier einige Highlights, festgehalten in Bildern:


Vor dem Eingang zum Zoo.

 Australiens größte Echse - der Riesenwaran(Varanus giganteus)

Eule: "I will kill you all" 

 Galápagos-Riesenschildkröte

(*Fun-Fact*) Das "Treibholz" im Wasser kann bis zu über 7m lang werden.

Verrückt diese Wärter...

 Einfach krass diese Salzwasser Krokodile (Salties).

*Chillen*

 Ania beim Drachen-Tätscheln

 Natürlich war das nicht die einzige Schlange im Zoo, aber auf jeden Fall unser Favorit.

 Statt mit Hunden, geht man in Australien mit Wombats spazieren.

"Aaaahhhr ich sterbe..."
"...kleiner Spass, mir gehts gut, aber lasst das Füttern jetzt gut sein."


 Unsere Lieblinge im Zoo mit (gefühlt) über 200 Bildern:

*gähn*

Noch mehr Krokodile - kann man immer weiter anschauen...
 Eine falsche Bewegung und das wars dann...


 Baby-Dingos

Neben Tieren aus Australien, gab es auch Tiere aus Afrika und anderen Kontinenten...


Spot the Rhino!


  King Julien und seien Kumpanen waren auch von der Partie.


Geierschildkröte: Nach dem Krokodil besitzt sie die zweitstärkste Beißkraft.


 "Jetzt gehörst du mir..."

 Dieses kleine Kerlchen ist KEIN Känguru. 
Den Kängurus ähnlich aber kleiner werden diese Tierchen Wallabies gennant.

 Auch Alligatoren (nicht das gleiche wie Krodkodile) gab es im Zoo zu bestaunen.

Last but not least: Echidna 

Danke fürs Lesen und ich hoffe Ihr hattet Spass beim Lesen und Betrachten der Bilder. :)
Liebe Grüße und bis zum nächste Mal,
Ania & Patrick